Czytelnia › Dyskusje › Wrazenia po 3 spotkaniu › Odpowiedź na: Wrazenia po 3 spotkaniu
-
Hejo! Ja również jestem po obejrzeniu dzisiejszego spotkania, myślałam, że nie uda mi się wysłuchać całości, ale jakoś te 2 godziny minęły nie wiem kiedy ? robiłam sobie nawet notatki, żeby niczego nie pominąć.
@Martaa również dziękuję, że podzieliłaś się swoimi obawami i tak jak Agnieszka, ze swojej strony mogę Cię zapewnić o totalnej dyskrecji i pełnym zaufaniu z mojej strony. Ja staram się tu udzielać i odpisywać. Mam jednak ten „problem”, że mi się wydaje, że moje wiadomości są z kolei za długie i za dokładne, staram się je okrajać w treści, bo z kolei ja jestem ekstrawertykiem na maksa, uwielbiam gadać i być w towarzystwie i nie jeszcze nie wiem, na ile mogę sobie tutaj pozwolić, żeby Was po prostu nie zmęczyć ? także staram się być na razie zwyczajnie ostrożna ? Co do Twojego spotkania z tą panią w dzień babci to naprawdę miło było Cię oglądać jak to opowiadałaś, bo widać po Tobie, że było to dla Ciebie prawdziwe przeżycie! Super, że posłuchałaś swojego wewnętrznego głosu!?
@Justyna ja tak jak wszystkie pozostałe dziewczyny również nie odbierałam Ciebie tak, jak Ty siebie widzisz i jak się przedstawiłaś dzisiaj. W moich oczach sprawiasz wrażenie takiej twardej babki, wiedzącej czego chce, robiącej mocne wrażenie. Obserwuję Cie także na Instagramie i tam również jesteś po prostu godna podziwu 🙂 tak, jak Ci poradziła Kasia, zablokuj mamę skoro jej pobyt na Twoim profilu podcina Ci skrzydła, bo to, co robisz jest świetne, więc szkoda by było żebyś marnowała swój potencjał! I też fajnie było widzieć na końcu zmianę-Justyna z początku spotkania taka w bojiwym nastroju a na koniec, opowiadająca o swoim pomyśle cała w skowronkach, z błyskiem w oku. Super ?
@Agnjeszka rzucenie palenia to mały-wielki sukces, którego gratuluję ?? Ale najbardziej poruszyło mnie to, co opowiedziałaś. Nie jestem pewna czy Ty płakałaś podczas swojej wypowiedzi (bo jakość przez pogłos była dziś gorsza) ale ja byłam bardzo wzruszona, gdy Cie słuchałam…bardzo przykro było słuchać, że czujesz sie jak pojemnik na odpady, naprawdę serducho zapłakało…Ale to wspaniałe, że dzisiaj nam o tym opowiedziałaś! To jest wielki krok w dobrą stronę! Dziękuję Ci za to!?
@Kasia Twoje dzisiejsze słowa, że życie nam dowala w kwestii, w której i tak nam bardzo ciężko są w 1000% odbiciem tego, co u mnie. Wszystko jest super, ale gdy moje zdrowie jest zawalone, powaliło się też zdrowie mojego synka, potem mama zachorowała na raka, teściowa musiała mieć operację, po której ledwo chodzi także w tym trudnym aspekcie bywa jeszcze trudniej, ale już wiem, że nie bez powodu. Że wszystko jest po coś! Co do bycia samej ze sobą, bo o tym też mówiłaś, to ja przez wieeeeele wiele lat nie potrafiłam być sama. Największą torturą dla mnie było siedzenie samej w domu. Samotne wyjście na spacer? Zapomnij! Przez wiele lat nie potrafiłam być sama ze sobą. Ale 6-7 lat temu, gdy zaczęłam przyjaźnić się z Asią (z którą również pracuję, mamy urodziny 3 dni po sobie, a nasze dzieci urodziły się w odstępie 2 tygodni ❤️), mega introwertyczną osobą, nauczyłam się właśnie bycia samej ze sobą. Ona pokazała mi, że to jest okej. Że to też jest mi potrzebne ? Seks, tak jak powiedziałaś, dotyka chyba wszystkich kobiet i par. Mam wrażenie, że w moim związku ten temat został już przepracowany i to paradoksalnie dzięki mojej skórze. Także jestem bardzo ciekawa jak ten temat wypłynie w kolejnych spotkaniach!?
@Agnieszka ja, tak jak i Ty, mam to szczęście, że moja mama jest osobą bardzo wspierającą, ciepłą i godną podziwu i naśladowania. Zawsze czułam się kochana i ważna. Miło było mi przeczytać, że nie jestem tu jedyną osobą z takim szczęściem ? życzę Ci dużo zdrówka!?
I na koniec co u mnie. Jestem bardzo szczęśliwa, bo moja mama jest po 6 chemii i czuje się dobrze więc jest to dla mnie ogromna ulga i radość. Po ostatnim wlewie nie miała siły nawet siedzieć a patrzenie na nią w tym stanie po prostu rozrywało mi serce…dlatego w tym tygodniu jestem bardzo wdzięczna za jej dobry stan! Dodatkowo stała się dziwna rzecz i myślę, że ma to wielki związek z naszą grupą. Mianowicie w zeszłym tygodniu poszłam do internisty, bo mam powiększone węzły chłonne na szyi. Lekarz mnie jeszcze bardziej zaniepokoił, bo powiedział, że ten jeden jest naprawdę duży i wypisał mi trochę badań z krwi. Zrobiłam je w sobotę z rana i co się okazało. Jeszcze nigdy nie miałam tak dobrych wyników, nigdy! Zawsze ze względu na skórę mam podwyższone albo obniżone eozynofile, limfocyty, niższą hemoglobine, no nigdy jeszcze nie było idealnie. A dziś przyszły wyniki i nie wierzyłam, że to moje. Wszystko w punkt! Także jestem bardzo szczęśliwa z tego powodu!? poza tym miałam dziś praktyki w szpitalu i to jest po prostu śmiech przez łzy, ale przychodzili dziś ludzie do kwalifikacji na zabiegi i operacje, które dostali 9 lat temu. Większość z tych osób oczywiście nie miała już wskazań do zabiegów. Lekarz się śmiał, że polska służba zdrowia wyznaje zasadę, że czas leczy rany…tak jak mówię, śmiech przez łzy. Ale dla mnie był to bardzo konstruktywny dzień ?
Co do technicznych spraw to jak dla mnie może zostać tak jak jest, może powstać grupa na messengerze czy Whatsapp, dostosuję się. Też początkowo myślałam, że będzie mi ciężko operować tą platformą i lepsza byłaby jakaś grupa w komunikatorze, ale mam ją cały czas otwartą na osobnej karcie w przeglądarce na telefonie. Ustawiłam, żeby telefon mnie zapamiętał, dzięki czemu nie muszę się za każdym razem logować i zrobiło się to dla mnie intuicyjnym miejscem także może i Tobie @Justyna by taki sposób pomógł 🙂 jest wtedy dużo szybciej i bardziej „pod ręką”.
No i właśnie, rozgadałam się na maksa a mogłabym tak pisać i pisać ?
Dziękuję Wam bardzo za dzisiaj! Choć nie mogłam być przed monitorem, to w szpitalu o Was myślałam i byłam z Wami duchem!?