-
Codzienne rozmowy
Utworzone przez Kasia Ananda Harmony w dniu 7 stycznia 2022 o 12:20Chciałabym, abyś napisała, z czym zaczynasz. Jakie masz w tej chwili odczucia co do siebie i życia, i czego pragniesz. – to jest zadanie do wykonania i napisania TUTAJ na grupie.
Możecie zacząć myśleć/ pisać dzisiaj, ważne żebyście zrobiły to do niedzieli wieczorem- żeby praca się już mogła zacząć. ??? KOCHAM ???
Kasia Ananda Harmony odpowiedział(a) 3 lat temu 6 Członków · 27 Odpowiedzi -
27 Odpowiedzi
-
Myśląc o tym zadaniu – miałam w głowie ułożony plan i wiedziałam co napisać. Ale kiedy usiadłam do niego, wszystko jakby rozpłynęło się nie wiem od czego zacząć i w ogóle co napisać…
Kiedy mówiłaś Kasiu o tej grupie na instagramie, było dla mnie jasne – że mówisz bezpośrednio do mnie, poczułam to od razu. Nie zastanawiałam się i napisałam Ci, że jestem gotowa.
Jestem ostatnio w ogromnej transformacji na wielu płaszczyznach, wręcz fizycznie któregoś wieczoru (ostatniej pełni) poczułam przejście jakby do innego wymiaru. Fascynujące było to, że tego wieczoru poprosiłam męża abyśmy obejrzeli coś na Netflixie. Bardzo lubię filmy psychologiczne, dramaty, takie z przesłaniem. Nie jestem natomiast zwolenniczką science fiction, “przebieranek” itp. Mój mąż był rozbawiony, kiedy zaproponowałam że może obejrzymy Matrixa (nie wiedziałam co to jest za film, poza tym że jest tam dużo bijatyk i lateksowe przebrania).
Czułam się jak w jakimś seansie spirytystycznym. Nie wiem skąd, znałam całą fabułę i przesłania, to było tak fascynujące, że aż trudno opisać. Poczułam się sobą, zidentyfikowałam ze swoimi pragnieniami i moją rzeczywistością. Poczułam pewność, że to, co jest we mnie – jest jedyną prawdą i nie muszę już szukać na zewnątrz.
Zdałam sobie sprawę, że jestem cudowną istotą, której potencjału nie zauważałam przez ostatnie 30 lat.
Teraz wątek wieku… To niesamowite, ale przez całe życie (nawet w wieku nastoletnim, dziecięcym) czułam się na 30 – letnią kobietę. Czułam tę stabilizację, siłę i miałam świadomość tego wewnętrznego stanu, którego musiałam się wyrzec na rzecz “bycia normalną”. Wielokrotnie wracało to uczucie do mnie, szukałam swojego miejsca, rozwiązania tej zagadki. Ciągle zadawałam sobie pytanie, co jest ze mną nie tak. Wszyscy wokół przecież są “normalni”. Moje poszukiwania w wieku 13 lat przejawiły się pod postacią zaburzeń odżywiania – bulimii i depresji. Walczyłam z nimi do tego roku – ukrywając je i wstydząc się ich. To niesamowite jak moje największe słabości – bulimia i depresja – przekształciły się w największą siłę. Dietetyką zajmuję się od 8 lat, zgłębiałam ją z ogromnym zafascynowaniem. Od jakiegoś roku, może dwóch połączenie dietetyki klinicznej i duchowości przyniosło mi tak wiele satysfakcji w mojej pracy i tyle cudów po drodze, że teraz jestem pewna, że to moja misja tu na Ziemi. Nie boję się już, że ktoś wyśmieje moje “szamańskie” zalecenia, bo przychodzą do mnie ludzie, którzy wierzą w moją siłę i pod moimi skrzydłami dochodzą do zdrowia łącząc dietę, styl życia i duchowość. Coś pięknego.
Jestem obecnie w sytuacji, kiedy muszę być silna i odważna. Od roku sama utrzymuję moją dużą rodzinę – 3 dzieci i męża. To nad czym chcę pracować tutaj, to obfitość, w którą uwierzyłam, ale odczuwam jeszcze strach, że wszystko może runąć i zostaniemy z niczym.
Zatem moją intencją pracy tutaj jest połączenie się z mocą obfitości abym była jej pewna, bez strachu o jutro. Abym mogła się nią dzielić z każdym, kto tego potrzebuje.
Ściskam Was każdą z osobna i nie mogę się doczekać jutrzejszego spotkania!
J.
-
Hej ?<div>Obecnie jestem w bardzo dziwnym miejscu w życiu, czuję dużo sprzeczności, jestem pomiędzy ogromnym szczęściem a wielkim smutkiem, żalem. Z jednej strony jestem bardzo szczęśliwa, bo mam cudownego, zdrowego (choć aktualnie ma złamaną nóżkę…) 8 miesięcznego synka, najlepszego na świecie męża, wspaniałą rodzinę i przyjaciół, którzy dają mi dużo wsparcia, pracę, do której z największą przyjemnością wrócę po macierzyńskim. Z drugiej jednak strony od lat zmagam się z atopowym zapaleniem skóry o bardzo ciężkim przebiegu, które w ciąży jeszcze bardziej się pogłębiło. Przez tą chorobę tracę wiele z życia, straciłam dużo radości, która wcześniej ze mnie aż tryskała. Dodatkowo, we wrześniu moja mama zachorowała na najbardziej złośliwy nowotwór piersi, aktualnie zmaga się z chemią. Jest wspaniałym człowiekiem, moim ogromnym wsparciem, przyjacielem i najlepszą mamą pod słońcem. Poza zdrowiem nie brakuje mi w życiu niczego. Jestem, mimo choroby, pewną siebie, szczęśliwą kobietą, żoną, mamą, po prostu sobą ❤️
Pragnę odnaleźć balans w życiu, w którym aktualnie czuję się zagubiona i znów czerpać z niego to, co najwspanialsze!
</div><div>Ania</div> -
Przychodzę do grupy z absolutnym chaosem i nadzieją, próbuje odnaleźć drogę do siebie. Od ponad roku uczęszczam na psychoterapię i z każdym tygodniem stawiam sobie kolejne pytania, na które bardzo często nie znam odpowiedzi. Uczę się w pełni akceptować siebie i to co dostaje od życia, ale kiedy tylko stracę czujność… pyk, wczytuje stare myślenie. Od ponad roku pokonuje swoje strachy, pozbywam się przekonań, zycie zaczęło nabierać barw. Czuję ekscytację, trochę jakbym dopiero się narodziła do życia. Pragnę jednak wiecej harmonii. Nie chce więcej schodzić z tej drogi, która jest dla mnie dobra, mimo, że automat w głowie próbuje zmienić kurs, na co zbyt często pozwalam.
Przez wiele lat moim dużym problemem była łuszczyca, chorowałam od dziecka, raz było lepiej, raz gorzej, ale dopiero dziś uczę się to akceptować, zamiast walczyć na wszystkie sposoby. Wciaz jednak nie uporałam się do końca z żalem do świata i bliskich za to jak wyglądało moje dzieciństwo.
Przez wiele lat kompletnie nie zagladalm w swoje wnętrze, jednak narodziny Syna wiele zmieniły, do tego problemy w relacji z partnerem i pogorszenie stanu zdrowia.
Teraz chce wsłuchać się w siebie, uporać się ze swoimi demonami i wziąć pełną odpowiedzialność za swoje życie.
-
Uśmiechałam się czytając odpowiedz mojej imienniczki, ponieważ mam podobnie 😀
Rozwojem osobistym i poznawaniem siebie zajmuje się już trochę czasu. Jestem na drodze odkrywania swojej kobiecości i siły. Czasami zbaczam z tej drogi i powracam do starych schematów i zachowań. W przeszłości miałam epizody depresyjne. Jestem dużo pewniejsza siebie niż na początku, ale są jeszcze sytuacje które mnie wykolejowuja z moich torów i rozsypuje się na kawałki jak np. niepowodzenia w relacjach damsko-meskich.
Pragne poznawać prawdziwa siebie, bez narzuconych schematów, dochodzić do swojej prawdy, stawać się pewna swojej siły i kobiecości, działać w zgodzie ze sobą i nie blokować się strachem. Oraz tworzyć cudowne i zdrowe relacje.
Moja intencja w naszym kręgu jest utrzymywanie dobrych, pozytywnych wibracji, żeby nie wracać, albo jak najrzadziej do starych schematów.
-
Dziękuję za Wasze odpowiedzi.
Zostawiam dla Was zadanie numer dwa :
Odpowiedzcie na następujące pytania.
Mozecie obszerniej odpowiedzieć w swoim notatniki- jeśli jeszcze takowego nie prowadzisz, zachęcam by od jutra zacząć zapisywać swoje refleksje i przemyślenia. Piszcie szczerze i uczciwie.Tutaj możecie napisać samą esencję, info w pigułce, tzn „mięcho” ?
1. Największy sukces w życiu osobistym i zawodowym w ciągu minionego roku?
2. czemu chcesz wziąć udział w mastermind?
3. Twój największy cel niezawodowy.
4. twój największy cel zawodowy?
5. co chciałabyś osiągnąć w tym mastermind?
6. co byś chciała stworzyć przez najbliższe trzy miesiące? I rok?
7. Co Cię najbardziej odpala /triggeruje gdy jesteś w grupie?
Te pytania zostawiam dla Was dziś, ale spokojnie nie musicie odpowiadać do jutra. Chyba, że akurat macie dziś chęć i czas. Chciałabym Wasze odpowiedzi zobaczyć do czwartku (14.01).
Ściskam i do zobaczenia jutro.
-
1.
Najwiekszy sukces w życiu osobistym to dla mnie zdecydowanie podjęcie decyzji o ruszeniu ze skrzyżowania i po prostu zajęcie się sobą. Dzieki temu pokonałam wiele swoich ograniczeń i mogłam świętować ‘małe sukcesy’ regularnie.Najwiekszy sukces zawodowy to zdecy<div>
dowanie absolutna zmiana załogi w firmie oraz moja nowa umiejętność, ratująca życie osobiste, czyli przekazanie obowiązków innym pracownikom (bez wyrzutów sumienia i strachu).
2.
Nie do końca mogę znaleźć w sobie odpowiedź na to pytanie. Po prostu czuję, ze powinnam tu być.3.
Moj największy cel niezawodowy to zdecydowanie poprawa relacji ze sobą oraz z bliskimi. Uważam że to wlasnie jakość relacji jest wskaźnikiem mojego szczęścia, a w tym roku zdecydowanie na tym chce się skupić.
Poza tym chciałabym skupić się na swoim zdrowiu, choruje na tarczycę, mam również łuszczycę. Nie mam tu celu na zasadzie wyleczenia całkowitego, ale bardziej oswojenie sytuacji i akceptacja.4.
Najwiekszy cel zawodowy na ten rok to zdecydowanie poprawa wyników finansowych w firmie, na co składa się wiele działań.
Cel zawodowy bardziej odległy to na ten moment odnalezienie innej drogi zawodowej, która da mi satysfakcję nie tylko biznesową.5.
Chciałabym zdecydowanie otworzyć się na prace z grupą oraz poznać inny punkt widzenia. Mam nadzieję również, że wyciągnę z tego masę motywacji i inspiracji.6.
Chciałabym żyć bardziej świadomie, swiadomie reagować na codzienność, wyłączyć automat, a włączyć serce.
Chce aby te trzy miesiące jak cały rok były dla mnie czasem tworzenia dobrego, trwałego fundamentu na resztę życia.7.
Mam wrażenie, że w grupie najbardziej triggeruje mnie grupa sama w sobie. Moje doświadczenia sprawiają, że w grupie czuję źle, mam wrażenie, że każdy mnie ocenia, oczywiście rozsądek mówi jedno, a automat dalej swoje.</div>
-
Wielkie dzięki Agnieszka za Twoje odpowiedzi.
Życzę Ci cudownego weekendu.
Buziaki.
-
-
1.
W zyciu osobistym: zrozumienie swoich emocji, spedzanie duzo czasu ze soba, odkrywanie siebie oraz koniec toksycznej relacji.W zyciu zawodowym: zdany okres probny i dzieki temu przedluzona umowa na 5 lat.
2.
By miec wsparcie cudownych kobiet o podobnych wibracjach i je wspierac. I zebysmy poprzez ten kontakt ze soba utrzymywaly sie wzajemnie w dobrej energii. Bysmy tworzyly cuda w swoich zyciach.3.
Moim najwiekszym celem osobistym jest aby odkrywac dalej siebie i zyc jak mi sie podoba oraz dbanie o relacje, w tym poznanie partnera i zbudowanie zdrowej, cudownej relacji.4.
Zawodowym celem jest aktualnie napisac doktorat. A na dalsza drogę zawodowa za kilka lat jeszcze nie mam konkretnych celów.5.
Chcialabym umocnic swoja sile i sprawczosc, przelamywac stare wzorce. Oraz czerpac z naszej grupy inspiracje.6.
Byc bardziej otwarta na sytuacje i ludzi, nie „chowac sie“ poprzez zniwelowanie strachu przed ocena innych. Polepszyc stan swojej skory oraz dochodzic dalej do swojej autentycznosci.7. Co mnie odpala w grupie? Jak ktos mija sie z prawda.
-
1. Mój największy sukces w życiu osobistym, to porzucenie schematów i rozpoczęcie swojej drogi bez poczucia wstydu. W życiu zawodowym – prowadzenie dietetyczne własnej mamy, a co za tym idzie – najtrudniejszego pacjenta.
2. Chcę wziąć w nim udział, ponieważ czuję że spotkam tutaj podobnie myślące i czujące dusze.
3. Moim największym celem życiowym jest życie po swojemu w poczuciu spełnienia.
4. Największym celem zawodowym jest osiągnięcie stabilizacji i bezpieczeństwa finansowego dla mojej rodziny.
5. W tym mastermind chciałabym poczuć swoją siłę i sprawczość.
6. W najbliższym czasie chciałabym stworzyć swój własny produkt (e-book, książkę)
7. Doświadczenie i odwaga innych uczestników.
-
Zaległa praca domowa 🙂
1.Myślę, że moim największym sukcesem w ciągu minionego roku jest wyciagnięcie wniosków, z kryzysu, który spotkał mnie i mojego męża. Cieszę się, że od niego nie odeszłam i tym samym zaczęłam trochę inną relację z nim, ale przede wszystkim z samą sobą 🙂
W życiu zawodowym, po bobasowej przerwie nie wróciłam do starej pracy. Przyszła do mnie inna, dość elastyczna, mogę robić to co robię z każdego miejsca gdzie jestem. Uwzględniając moje priorytety, doceniam to, że taka jest.
2. Chciałam Cię poznać Kasiu. Czuję Twój przepływ. Jesteś inspiracją. Wiem, że nie ma przypadków. Wiedziałam, że przyciągniesz podobnie wibrujące osoby, kobiety, które wspólnie możemy osiągnąć coś nowego, odkryć nieodkryte.
3. Powiedziałam to dziś na spotkaniu, chciałabym nie bać się inna. Chcę poczuć tę moc 🙂
4. Chcę odnaleźć moje powołanie.
5. Chciałabym abyśmy były dla siebie. Dobre, czułe, wspierające. Abyśmy była dla siebie nauczycielkami (po dzisiejszym spotkaniu czuję, że wy moimi już się stałyście)
6. Przez najbliższe trzy miesiące chciałabym być z Wami w tym procesie. Otwarta, na to co to przyniesie. Ponadto chciałabym czuć się tak, że jakby tylko naszła mnie ochota na bycie w szkole szamańskiej czy czymkolwiek innym, to będę miała w sobie moc, aby zakomunikować to otoczeniu, bez obaw 🙂
7. CO mnie odpala/triggeruje? To ciekawe, oczywiście pisze moje odpowiedzi po przeczytaniu Waszych..i widzę, że to znaczy co wyzwala we mnie negatywne emocje. Jednak po przeczytaniu tego pytania nie wiedziałam tego, nie znałam tych słów. odebrałam to pytanie, jako co mnie nakręca…pozytywnie 🙂 a więc transparentność, otwartość, w grupie kobiet to siostrzeństwo.
Dziękuję za dziś, ale do tego wrócę jeszcze potem 🙂
Pięknego dnia!
-
-
Wrzucam karty które wylosowałyście na dzisiejszym spotkaniu.
-
Hej dziewczyny,
chciałam zapytać jak tam po wczorajszym? Chcę żebyście pisały tu cokolwiek się dzieje i wydarza, jeśli coś w Was jest żywe i o czymś myślicie to również piszcie. To bardzo ważne by się tym dzielić i temu wspólnie przyglądać. Pamiętajcie, że ja tu jestem dla Was i czerpcie z tego. Każda historia uczy nas wszystkie.
Ps. czekam także na odpowiedzi na drugą część pracy domowej także proszę żebyście o tym nie zapomniały.
-
Moje odpowiedzi na zadanie nr 2.
1. Moim największym sukcesem w życiu osobistym nie tylko w zeszłym roku, ale w całym moim życiu jest pojawienie się na świecie mojego syna Rysia i narodzenie się mnie jako matki.
W życiu zawodowym nie osiągnęłam nic, ponieważ od października 2020 nie pracuję (najpierw L4, potem macierzyński) ale chyba to, że mimo ciężkiej ciąży (przez bardzo mocno zaostrzone azs, sama ciąża jako ciąża była wspaniałym doświadczeniem) i urodzenia dziecka, rozpoczęłam i nadal kontynuuje trudne studia podyplomowe z neurologopedii klinicznej z wczesną interwencją logopedyczną na uniwersytecie medycznym…są koszmarnie ciężkie i wymagające, szczególnie przy niemowlaku, ale również bardzo budujące i wartościowe.
2. Biorę udział w mastermind, ponieważ mam nadzieję na ponowne znalezienie równowagi w życiu oraz sposobu, na pokonanie albo chociaż uspokojenie mojego azs.
3. Moim największym celem niezawodowym jest wychowanie Rysia na dobrego i pewnego siebie człowieka, a tak stricte dla siebie, to pokonanie azsu i powrót do formy sprzed lat 🙂
4. Moim największym celem zawodowym jest otwarcie placówki terapeutycznej dla dzieci z autyzmem, sprzężeniami oraz chorobami genetycznymi. Jest to ogromny cel, na ten moment bardzo trudny do zrealizowania. Mniejszą jego wersją jest otwarcie gabinetu, w którym prowadziłabym terapie.
5. Chciałabym odnaleźć sposób na uspokojenie swojego ciała i umysłu, na znalezienie równowagi w życiu oraz być może odpowiedzi na pytania “dlaczego mnie to spotyka?” 😀
6. Przez najbliższe 3 miesiące chciałabym stworzyć porządne podstawy w sobie i swoim otoczeniu do pracy nad sobą. W ciągu najbliższego roku chciałabym wrócić do pracy zawodowej, otworzyć gabinet, polecieć z mężem i synem do Kanady i po prostu cieszyć się życiem 🙂
7. W sumie nie wiem co mnie negatywnie odpala w grupie, raczej tylko niechęć reszty uczestników i fałsz/kłamstwo. Ogólnie uwielbiam pracę w grupie więc mam nadzieję, że gdy minie stres, wszystkie się “odpalimy” pozytywnie 🙂
<3
-
Dzień dobry drogie Kobiety! Dołączyłam do grupy wczoraj, już po Waszym pierwszym spotkaniu, nie mniej jednak mam nadzieję, że szybko nadrobię zaległości. Zacznę od pierwszej “pracy domowej” ?
Przychodzę do grupy z maksymalną wdzięcznością, że mogę TU być. Jestem bardzo ciekawa siebie, was, ale też nas jako grupy!
Rozwój osobisty, duchowy, jest mi bliski od dawna. Z perspektywy czasu widzę jednak, że ten temat wyglądał u mnie trochę jak sinusoida. Z dzieckiem u boku, brakiem czasu dla siebie, często wygrywały niskie wibracje. Po urodzeniu mojego drugiego dziecka, w ubiegłym roku pojawił się w naszej relacji małżeńskiej kryzys. Podjęłam decyzję o rozwodzie, poczułam ją w sobie, poczułam, że dam radę…i przyszło do mnie znowu..to światło ☀ Ostatecznie nie rozwiedliśmy się, mam za sobą parę miesięcy psychoterapii, które niewątpliwie uporządkowały moje myśli, trochę uporały się z tym co moje, a co nie moje.
Moja córka chodzi do przedszkola waldorfskiego, i tam dzieci na początku grudnia (czyli początek adwentu) idą w ciemności, po takiej spirali, aż do samego centrum, ze swoją świeczką (pewnie można to wygooglować 😉 ). Jest to symbol zbliżania się do samego siebie, droga wgłąb. To była moja inspiracja, z początkiem grudnia zaczęłam intensywnie prosić o światło i czuć je w sobie. Zaczęłam być uważna na to co do mnie dociera, co widzę, wtedy Kasiu powiedziałaś o grupie.
Chciałabym żyć w prawdzie, zgodzie ze sobą, chcę utrzymywać wysokie wibracje.
Cieszę się, że tu jesteśmy 🙂
-
Super Marta!
Fantastycznie, że potrafisz ufać swojej intuicji, która podpowiedziała Ci żebyś dołączyła do naszej grupy.
Dzięki za odrobienie tego zadania. Przed Tobą jeszcze zadanie numer 2, także na spokojnie 🙂
Pięknego dnia.
-
Kasia, a czy możesz mnie nakierować na Wasze pierwsze spotkanie? W zakładce ze spotkaniami on-line nie widzę linku do nagrania. Możliwe, że coś przeoczyłam.
Dziękuję! i życzę pięknego dnia, pięknego zjazdu dziś! ?
-
-
-
-
-
Kasia, dziękuję za zdjęcia!
Moja karta: jak wyglądałoby spotkanie osoby, którą mogłabym być z tą, którą jestem.
Moja pierwsza myśl, a raczej obraz, który przyszedł mi do głowy gdy tylko przeczytałaś to zdanie, to że obecna ja, podchodzę do jakiejś rozświetlonej postaci, radosnej, wręcz bardzo radosnej, emanującej dobrem, przy której czuję się bardzo bezpiecznie. Nic nie mówimy.
Potem starałam się wymyślić coś..co bym sobie powiedziała, może coś co miałoby większy sens (czyli podważyłam sens pierwszego obrazu), ale nic innego nie przyszło mi do głowy.
Więc zostawiam to, póki co nie wiem co to znaczy.
-
Ale piękny obraz 🙂 Może zobaczyłaś siebie w przyszłości. Tak czy siak przepiękna wizja.
-
-
-
-
Dziękuję. Doszłam do tego już wcześniej i gdzieś pod skórą czułam, że moja mama będzie miała raka. I że ja będę na jej drodze zdrowienia. Niesamowite.
-
-
Dziewczyny, najlepiej rozmawiać tutaj w “codzienne rozmowy”, po prawej stronie macie “obserwuj dyskusję”, kliknijcie w to żeby nie ominęły Was wiadomości.
Dajcie znać czy przeczytałyście to co się działo na grupie, bo wczoraj aktywna była tylko @Ania także nie wiem czy reszta z Was czytała ale nie chciała uczestniczyć w rozmowie, czy może nie miałyście czasu, czy nie czytałyście?
@Martaa to co opisujesz musi być dla Ciebie naprawdę trudne. Ja to nie wiem czy w ogóle chciałabym mieć kontakt z taką teściową. Myślę, że tu też nie ma odciętej pępowiny z jej strony do Twojego męża. Jakby nie chciała go puścić . Ogólnie brzmi to jakby jej energia osłabiała Ciebie, coś jak wampir energetyczny. Pomyślę co można z tym zrobić.
-
@Kasia jestem za tym żeby jakoś “usystematyzować” naszą wymianę myśli, i tak jak proponujesz przenieść tu, albo do jakiejś nowej po każdym tygodniu dyskusji. Np tu w codziennych rozmowach, nasze odpowiedzi, pojawiają się zawsze na końcu strony, co jest trochę mało user friendly 😉
Tak więc @Agnjeszka moja odpowiedź na Twój komentarz (za który dziękuję) tutaj 🙂
Ja też ogólnie uważam, że jeśli jesteśmy silni to złe myśli nie powinne być nam straszne. W tej sytuacji, czuję jednak, że w grę wchodzi relacja matka-syn, bardzo mocna relacja (ogólnie jako relacja z matką), i jej myśli mają siłę. I tego się obawiam, i czuję na sobie.
Kasia, tak, ja też nie mam ochoty się z nią widzieć. Z drugiej strony, wiem, że to matka mojego męża, wiem, że to dla niego ważne, aby jakoś tą relację ciągnąć. Nie chcę mowić mu, albo ja albo ona, bo tak nie myślę..i nie chciałabym aby on też kiedykolwiek mnie w takiej sytuacji postawił. Z drugiej strony jestem jednak ja, i myślę sobie, że już nie chcę sobie więcej takich atrakcji fundować. Tak jak napisałam jakiś czas temu, w tamtym roku, jak podjęłam w sobie decyzję o rozwodzie, to pierwsza myśl, która przyszła mi do głowy i bardzo mi się spodobała, to to, że więcej już jej nie zobaczę ?
Wiem, że ta relacja jest w moim życiu po coś, już widzę, że stałam się dzięki niej bardziej pewna siebie, potrenowałam stawianie granic, ale tak jak pisałam, gdyby przyszło Wam do głowy, jak można się energetycznie zabezpieczyć w takich sytuacjach, podzielcie się proszę! Obecna sytuacja jest dla mnie mega trudna.
@Agnjeszka napisałaś, że Twoje myśli są czasem nieuporządkowane, i że podziwiasz jak ktoś umie się zastanowić, przemyśleć, przyjrzeć się myślom. Ja też tak czasem miewam, a nawet wydaje mi się, że większość osób tak miewa 🙂 Zapisywanie myśli, spostrzeżeń pomaga, często po czasie nabierają kształtu 🙂 możemy być tutaj swoją wzajemną motywacją ?
-
Wydaje mi się, że właśnie ciężko nam się tu odnaleźć, co może być jedną z przyczyn mniejszej aktywności. Ja często widzę jakiś post czy odpowiedź, przejdę dalej zobaczyć co jest i jak wracam to już nie odnajduję tego, co widziałam wcześniej. Tak np miałam już 2 razy ze zdjęciami Agnieszki pod Twoim postem. Także jak ogarniemy strukturę naszych postów i odpowiedzi to może będzie łatwiej! ☺️
-
-
Ano właśnie, dużo by ułatwiała aplikacja mobilna. Póki co niestety nie mamy tyle pieniędzy by w nią zainwestować. Ale ja teraz już widzę Wasz każdy komentarz, także jak będziemy pisały w jednym wątku który wszystkie zaobserwujemy to żadna nic nie ominie. Do zobaczenia jutro.
Zaloguj się, by dodać odpowiedź.